Trenowałam Elizabeth i Akariego.
Pomagał mi Watarii.
Trenowaliśmy ich w Jugli.
- Mamo, spójż na te roślinkę , jest martwa, żekł Akarii.
Mogę jej jakoś pomóc?
-Oczywiście , że tak.
Akarii próbował aż wreszcie się udało.
Nagle pojawiła się ta sama śmierć która nękała Elizabeth.
-I co miarka się przebrała!
-Zostaw ją!Ponownie rzuciłam się na śmierć ale wtedy ona wbiła mi kose w kark.
-Mamo nie!
Wykrzykną Akarii.
Ja leżałam na trawie która natychmiast poczerniała.
Moja szyja krwawiła.
-Co ty jej zrobiłeś potworze z piekła. Krzykną Watari ze łzami w oczach.
-Ja tylko pomogłem sobie,a ty Elizabeth jesteś już nieważna
Wtedy śmierć znikła.
-Akta nic Ci nie jest! Watarii telepał mną abym się ocknęła.
Nie mogłam nic zrobić, lerzałam prawie martwa.Ale udało mi się wymówić te słowa.
-Musicie iść nad morze Akilta i tam wy powiedzcie te słowa.
,, Ja jestem tym którego prawie nieżywa wybrała, pomóż mi wietrze pomóż mi wodo, aby duch tej która cierpi odrodził się na nowo''.-
- Zrobię tak.
-Zostaw ze mną dzieci pomogą mi.
Gdy Watarii wyruszył poprosiłam dzieci o pomoc.
-Elizabeth przynieś 10 białych kwiatów i 10 czarnych, rosną tu niedaleko.
-Już biegnę!
-Akari ty poszukaj wody.
-Dobrze mamo.
W tym momęcie wruciłą Elizabeth, a potem Akarii.
-Rozłóż kwiaty do okoła mnie, akari skrop kwiaty wodą.
Gdy wszystko było gotowe Watarii wypowiedziała te słowa.
Ja uniosłam się nad Junglą i nagle pnącza owineły się wokół mnie.
Wiatr zebrał moją krew z ziemi i nadle po całej jungli zaczęło padać krwią.
Wtedy zeszłam na ziemie cała i zdrowa.
.